wtorek, 31 stycznia 2012

Ręcznie robiona biżuteria – cz. 1 Kolczyki zdobione techniką decoupage

Wczoraj stwierdziłam, że ostatnio trochę za bardzo rozpisałam się na temat robótek ręcznych… Chyba na starość staję się monotematyczna. Jak tylko podłapię jakiś wątek mogłabym go ciągnąć w nieskończoność, a tym samym skutecznie zanudzam towarzystwo. I tak też czuję się teraz. Na swoje usprawiedliwienie dodam jedynie, że szydełkowanie (przynajmniej według mnie) stało się bardzo modną, nazwijmy to, dziedziną. Naprawdę zyskuje ona coraz większą popularność, co nieco mnie dziwi, zważywszy na dzisiejszy postęp techniczny. Ale oczywiście fakt popularności szydełkowania wcale mnie nie smuci, ponieważ dzięki temu możemy pisać i wymieniać się ciekawymi wzorami i pomysłami :) Uważam, że ten szydełkowy „bum” spowodowany jest tym, że w końcu możemy wyróżnić się z szarego i jednakowego tłumu. W końcu jesteśmy oryginalni, niepowtarzalni i pomysłowi. A skoro jestem już przy temacie oryginalności to innym sposobem na bycie właśnie taką osobą jest wyrób własnej biżuterii. Dzisiejszy post chciałam poświęcić kolczykom, ręcznie zdobionym techniką decoupage.

Będzie to mój pierwszy wpis na ten temat, dlatego z góry Wszystkich przepraszam, jeśli będzie on mało czytelny i chaotyczny. Może to wynikać z tego, że póki co nie czuję się specjalistką w tej dziedzinie, ale jestem nią bardzo zainteresowana, dlatego nie mogłam sobie odmówić poczynienia pierwszych, nieśmiałych prób w zakresie zdobienia przedmiotów właśnie tą techniką. Właściwie muszę się przyznać do tego, że nie byłam aż tak odważna i nie kupiłam od razu wszystkich potrzebnych materiałów tylko na początek udałam się na taki mini kurs. Kurs był organizowany w bibliotece, dzięki czemu był od nieodpłatny. Jedynie musiałam przynieść ze sobą ten przedmiot, który zdecydowałam się ozdobić. W moim przypadku na pierwszy ogień poszła deseczka do krojenia, a nawet dwie, następnie talerzyk i dwie butelki, ale o tym napiszę innym razem. W tym poście chciałabym się podzielić z Wami moimi małymi osiągnięciami w malowaniu czy też może bardziej poprawnie, w zdobieniu kolczyków. Po pierwsze sama noszę kolczyki, więc jestem ich ogromną fanką, a po drugie kolczyki stanowią małą formę, dlatego też nie potrzeba większych umiejętności i doświadczenia, żeby je samodzielnie ozdobić.



Oczywiście swoje przygotowania rozpoczęłam od kupna odpowiednich materiałów. W jednym ze sklepów znalazłam promocję na farby akrylowe (ponoć używa się tylko takich) – 24 kolorowe tubki za 18,00 zł. Dość często można też takie farby kupić w atrakcyjnej cenie w Lidlu. Następnie w sklepie typu Nomi kupiłam bezbarwny lakier akrylowy formy Śnieżka (ok. 25,00 zł). Potrzebowałam także wikolu, ale okazało się, że mam go już w domu. Z tego, co się orientuję wikol można też kupić w małej tubce, więc nie powinien to być jakiś większy wydatek. No i oczywiście kupiłam komplet różnej wielkość pędzli. Tym razem znalazłam na nie promocję w Biedronce. W Internecie wypatrzyłam sklep, który oferował ciekawe wzory drewnianych kolczyków (sklepów tego typu jest naprawdę bardzo dużo) i oczywiście różne wielkości. Kolczyki wykonane są ze sklejki, a w komplecie są dołączone posrebrzane bigle. 


Będąc tak zaopatrzoną przystąpiłam do dzieła. To znaczy najpierw wynalazłam (także w Internecie) obrazki, wzory, które chciałabym zamieścić na takim kolczyku. W pierwotnej wersji miałam takie wzory kupić w sklepie papierniczym, ponieważ są one naniesione na bardzo cienki papier, który jest prawie niewidoczny po przyklejeniu go do danej powierzchni, ale cena sprawiła, że zrezygnowałam z tego pomysłu. Sposób wykonania takich kolczyków jest naprawdę bardzo łatwy. A przynajmniej ja poszłam na łatwiznę. Otóż moje kolczyki miały typowe kształty: prostokąt, kwadrat, koło o różnych wymiarach. Dlatego też wybrany wzór wycinałam tak, aby dopasować jego wielkość do wielkości kolczyka. Brzegi kolczyka malowałam farbą, która najlepiej pasowała do obrazka. Czekałam aż wyschnie i przyklejałam obrazek. Znów czekałam aż dokładnie wyschnie klej i malowałam lakierem. Najlepiej jest nałożyć kilka, a nawet kilkanaście warstw lakieru, żeby uzyskać lepszy efekt i lepiej zabezpieczyć przed zniszczeniem owy obrazek na kolczyku. Zamieściłam zdjęcia kilku par kolczyków, które jako nieliczne zostały w moim posiadaniu. Większość, i tutaj będę nieskromna, udało mi się sprzedać i tylko żałuję, że nie mam ich uwiecznionych na żadnej fotografii. Ale to dowodzi tylko temu, że naprawdę każda z nas może zrobić taki kolczyk i wcale nie trzeba mieć jakiś szczególnych zdolności plastycznych czy manualnych, żeby tego dokonać.

Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

kosmetyczka, fryzjer, spa